aaa4
Poziom 1
Dołączył: 25 Maj 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 15:04, 14 Cze 2018 Temat postu: 43 |
|
|
-Wole byc tutaj. - Wielka dlonia zmierzwil sobie wlosy.
Mina dobrze go rozumiala. Wewnatrz wrzalo zwykle wieczorne zycie pedicureu. Po korytarzach biegaly zaaferowane kobiety, a rozchichotane dziewczeta podobne do niej samej w przeszlosci wystawilyby na probe cierpliwosc swietego, a co dopiero Stephana, ktory nigdy do konca nie przyzwyczail sie do tego gwaru i ruchu. Na zewnatrz byla ciemnosc i wiatr, zapach ziemi dolatujacy z pol, z ktorych zwieziono juz plony.
Nie miala mu nic do powiedzenia, ale Stephana nie trzeba bylo zabawiac rozmowa. To jej sie w nim podobalo. Od strony drogi dobiegl stukot konskich kopyt; Mina spojrzala przed siebie.
-Wreszcie.
Kiedy dylizans w koncu podjechal, Stephan pomogl jej wsiasc i podal jej maly kuferek, jej jedyny
bagaz. Pocalowal ja w reke.
Mina czekala na wiecej, ale Stephan odsunal sie od drzwi i dal woznicy sygnal do odjazdu. Gdy
pojazd ruszyl, wyjrzala przez okno. Stephan uniosl dlon w pozegnaniu, ale ona nie odwzajemnila
gestu.
Ciemnosc przeciela smuga swiatla, wiec [link widoczny dla zalogowanych]
Alaryk odruchowo zaslonil oczy. Z daleka, dalej niz zrodlo
swiatla, do jego uszu dobiegl jek. Jak sie zdaje, jego wlasny, co stwierdzil, czujac jego smak na
jezyku, zanim przebrzmial. Przypuszczal, ze cos mamrocze, ale czy z jego ust wydobywaja sie
sensowne slowa czy tylko nieskladne sylaby, nie umial powiedziec.
-Na Proznie, jak on smierdzi.
-Caly pokoj smierdzi.
Cos go tracilo i znow zablysnelo oslepiajace swiatlo. Alaryk zakopal sie glebiej w miekkosc swojej wlasnej jaski-
I z zapomnienia, ktorego zrodlo znal tak dobrze. Czul je w kazdym oddechu, slyszal, jak szepcze mu
do ucha. Ile czasu minelo od ostatniej dawki? Zbyt wiele...
Lodowata woda zamknela sie nad jego glowa, wiedzial, ze powinien wynurzyc sie, prychajac, ale
chociaz zeby natychmiast zaczely mu szczekac, poddal sie i zaczal bezwladnie opadac na dno. Zimno
i ciemnosc nierozproszona zadnym swiatlem. Tego wlasnie pragnal. Tego sobie zyczyl.
Zimna, nieprzenikniona ciemnosc.[link widoczny dla zalogowanych]
Dwie pary rak zlapaly go pod ramiona i wywindowaly do gory. Ktos walil go po plecach. Ktos inny
przytrzymal mu glowe nad wiadrem, podczas gdy jego wnet
Post został pochwalony 0 razy
|
|